Pisząc ten tekst
miałam na myśli przede wszystkim psy odmawiające jedzenia suchej karmy.
Jeśli problem pojawił nagle i niespodziewanie, bo dany pies
do tej pory nie miał problemów z apetytem, należy zacząć od wizyty u weterynarza. Być może pupil ma
problemy z zębami spowodowane wiekiem czy innymi czynnikami, może boli go inna
część ciała podczas przyjmowania pokarmu. Weterynarz stwierdzi czy brak apetytu
ma coś wspólnego ze zdrowiem psa czy też nie.
Po drugie podawana karma powinna być w miarę możliwości dobrej jakości i dopasowana do wielkości i potrzeb psa. Nie chodzi o to, żeby wydawać na nią fortunę. Odradzam jednak
kupowanie tzw. marketówek, czyli nic nie wartych karm sprzedawanych w
supermarketach; w dobrym sklepie zoologicznym znaleźć można naprawdę wiele
różnych karm w niskiej cenie, a o całkiem przyzwoitym i odpowiednim dla danego
zwierzęcia składzie. Być może czworonogowi zwyczajnie nie smakuje dotychczas
podawana karma lub granulki są zbyt duże/twarde. Poza tym, jeśli już pies
wybrzydza przy jedzeniu, to lepiej niech wybrzydza przy dobrym, bo a nuż jednak
się skusi na odrobinkę? ;)
Trzeba liczyć się też z tym, że pies długi czas karmiony
domowym jedzeniem, np. gotowanym mięskiem z warzywami i ryżem, nie przestawi się od razu na suche (pomijam
tu osobniki wszystkożerne, ale nie o nich przecież mowa). W takim przypadku dietę
należy zmieniać bardzo powoli, stopniowo dodawać coraz więcej granulatu, a i
tak nie jest pewne czy pies zaakceptuje nowy sposób żywienia – w końcu żadna
karma nie dorasta „do pięt” domowemu jedzonku :)
Jeśli chodzi o Azrę to przyczyną
nie była żadna z ww. rzeczy. Ona była po prostu bardzo zestresowanym
stworzonkiem, o czym wspominałam już wcześniej. Do tej pory bardzo krępuje się
kiedy ktoś ją obserwuje podczas jedzenia. Peszy się wtedy i odchodzi od miski.
Nerwowo reaguje na przechodzenie energicznym krokiem obok niej w tym momencie
albo mówienie podniesionym głosem. Dlatego właścicielom takich psów jak ona
radzę postawić miskę w miejscu cichym, schowanym, nienarażonym na ciągły ruch
ze strony domowników. Odradzam też zachęcanie psiaka do jedzenia gestami, piskliwym
głosem, tekstami typu: „zobacz jakie pyszności tu masz, no spróbuj, najdroższa
karma w sklepie, pan sprzedawca polecił!” oraz podtykaniem żarcia pod nos. W
moim przypadku przynosiło to skutek odwrotny od zamierzonego. Zdecydowanie
lepszy efekt (w przypadku nieśmiałego psa) da zostawienie go w spokoju.
Ostatnia kwestia to czas podawania
posiłków. Ważne, żeby był w miarę stały. Azra dostaje jeść po popołudniowym oraz po wieczornym spacerze, co pewnie zdziwi wiele osób. Wiele razy słyszałam głosy, że „pies nie
powinien dostawać jeść wieczorem, bo cośtamcośtam”.
Tymczasem u nas działa to tak: przed południem mój pies nie je. Po prostu nie.
Czego bym jej nie dała – nie i koniec. To po co ma stać jedzenie na wierzchu i
się marnować skoro ja wiem, że i tak nie zostanie zjedzone?
Aha, dlaczego PO spacerze, a nie przed? Po pierwsze
psu nieprzyjemnie się biega z pełnym żołądkiem, a po drugie po wysiłku
fizycznym, nawet niewielkim, zdecydowanie rośnie apetyt. Ot, co. Dodam, że z
porami wypróżnień nie mamy żadnego problemu.
JEŚLI ODRZUCIŁEŚ WSZYSTKIE POWYŻSZE OPCJE…
JEŚLI ODRZUCIŁEŚ WSZYSTKIE POWYŻSZE OPCJE…
…PRAWDOPODOBNIE TWÓJ PIES JEST ZNUDZONY POBIERANIEM POKARMU Z MISKI
Niektóre psy jedzenie z miski uważają zwyczajnie za nudne.
Specjalnie z myślą o takich osobnikach z wielką pasją tworzone są przez różnych
producentów coraz to nowe „urządzenia”, dzięki którym jedzenie suchej karmy
staje się prawdziwą przyjemnością! Kilka przykładów: miska w kształcie kępki trawy – teoretycznie ma spowalniać
jedzenie, ale myślę, że jest ciekawsza niż zwykła miska i może się sprawdzić; różne
rodzaje KONG’ów: m. in. klasyczny bałwanek
(przy nim mój pies po raz pierwszy chyba zjadł całą porcję suchej karmy BEZ
DODATKÓW; magia KONG’a…), ale przede wszystkim KONG Wobbler przy którym większość psów wręcz szaleje! O tak, karma
wysypująca się na wszystkie strony po uderzeniu łapą w zabawkę to jest to,
czego im do szczęścia potrzeba; kulę - smakulę też można wykorzystać w tym celu, ale minusem jest jej niewielka
pojemność (nada się dla małych psów spragnionych emocji przy jedzeniu). Przy
czym w czasie używania tych i podobnych zabawek należy zaakceptować obecność
samotnych kulek karmy walających się pod meblami. Coś za coś, no.
Podobnie można też zabrać odmierzoną porcję karmy na spacer i wtedy skarmiać nią psa, rzucać granulki na ziemię, ukrywać „za krzaczkami” itp. Oczywiście nie zawsze jest na to czas, ochota czy warunki dlatego warto mieć jakiś inny sposób w zanadrzu.
Jeśli nie chcemy wydawać pieniędzy na ww. akcesoria, które tanie przecież nie są (Wobbler – ok. 50 zł, miska „trawa” – ok. 100 zł) podobnie działające zabawki możemy wykonać samemu. Wystarczy znaleźć puste, kartonowe pudełko, wsypać do niego karmę, ewentualnie dodać kilka mocniej pachnących smaczków na zachętę, dopełnić zgniecionymi kulkami z gazet i dobrze zamknąć. Frajda gwarantowana, ale ile sprzątania potem ;)
Podobnie można też zabrać odmierzoną porcję karmy na spacer i wtedy skarmiać nią psa, rzucać granulki na ziemię, ukrywać „za krzaczkami” itp. Oczywiście nie zawsze jest na to czas, ochota czy warunki dlatego warto mieć jakiś inny sposób w zanadrzu.
Jeśli nie chcemy wydawać pieniędzy na ww. akcesoria, które tanie przecież nie są (Wobbler – ok. 50 zł, miska „trawa” – ok. 100 zł) podobnie działające zabawki możemy wykonać samemu. Wystarczy znaleźć puste, kartonowe pudełko, wsypać do niego karmę, ewentualnie dodać kilka mocniej pachnących smaczków na zachętę, dopełnić zgniecionymi kulkami z gazet i dobrze zamknąć. Frajda gwarantowana, ale ile sprzątania potem ;)
Przygotowałam się też na to, że niektórzy nie mają aż tyle
czasu (albo są leniwi i zwyczajnie im się nie chce, tak jak mi) i to dla nich specjalnie
jest wersja easy: odmierzoną porcję
psiego jedzenia wynosimy na dwór,
rozsypujemy w trawie, wołamy psa i ew. wypowiadamy komendę „szukaj”. Psy bardzo
lubią tego typu zabawy i nawet Azra od czasu do czasu zjada z chęcią suchą
karmę przy użyciu tej metody.
Są psy, którym karma smakuje, ale nie lubią jej dostawać „za
darmo”. Warto sprawdzić czy dany pies będzie miał ochotę popracować w zamian na
karmę. Przy czym nie oczekujmy, że będą to skomplikowane sekwencje komend,
trudne sztuczki, posłuszeństwo w ekstremalnych warunkach albo, że cały trening „pojedziemy”
na suchym. Za rzeczy wyjątkowo trudne warto nagradzać psa czymś bardziej
atrakcyjnym.
JEŚLI WYŻEJ OPISANE SPOSOBY NIE PRZYNOSZĄ OCZEKIWANYCH
EFEKTÓW…
… A TY JESTEŚ DOPROWADZONY DO OSTATECZNOŚCI, SPRÓBUJ TEGO
Najprostszy, ale i najbardziej kosztowny sposób - dosmaczanie karmy. Ważne, żeby to, co
do niej dodamy było w miarę zdrowe i najlepiej miało „mazistą” konsystencję.
Azra na przykład potrafiła wyjeść wszystkie kawałeczki parówki spomiędzy
granulek karmy, żeby tylko jej nie zjeść, więc lepsze będą produkty, które
można dobrze z nią wymieszać. Poniżej lista fajnych dodatków do suchej karmy, dzięki
którym mój pies szybko opróżnia swoją miskę (zazwyczaj;)).
UWAGA: dosmaczanie karmy nie jest równoznaczne ze zwiększaniem psu dziennej porcji jedzenia. Im więcej nałożymy dodatku tym mniej powinniśmy nasypać karmy.
1. mokra karma - polecamy: Happy Dog, Animonda, Belcando, Fitmin, Dolina Noteci, GranataPet, Rinti, Natures Menu, Applaws, Lukullus
2. gotowane mięso - np. kurczak
3. twaróg - 2 łyżki na jedną porcję karmy
4. serek topiony - jeden posiłek = jeden "trójkącik" albo łyżka serka (nie jest najzdrowszy, podaję go tylko od czasu do czasu)
5. szprotki (moje najnowsze odkrycie) - jeden posiłek = jedna szprotka (są małe, mają ok. 5 cm), bardzo psinie smakują :); jeden słoik kosztuje ok. 10zł
7. żwacze mielone - 250g za 5zł kupicie TUTAJ. Dużo osób je poleca; są uwielbiane przez psy za ich "cudowny" zapach ;)
To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że poradnik okazał się przydatny. Piszcie w komentarzach, jakie Wy macie sposoby na przekonanie psa do jedzenia - a może Wasz pies jest wielkim żarłokiem i nie macie podobnych problemów? :)
* * *
To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że poradnik okazał się przydatny. Piszcie w komentarzach, jakie Wy macie sposoby na przekonanie psa do jedzenia - a może Wasz pies jest wielkim żarłokiem i nie macie podobnych problemów? :)
A po obiadku odpoczywam tak :) |
Ja też polecam Dolinę Noteci, bardziej w dużych saszetkach. Moje psy teraz wielbią suchą karmę, więc tylko od czasu do czasu kupuję impuszki :D
OdpowiedzUsuńJa mam dość kontrowersyjną metodę - dopsienie! :P Poważnie, u mnie zadziałało śpiewająco - od małego Baloo bardzo grymasił przy jedzeniu, odwalał tak zwaną łachę i gdyby nie to, że to było rozwijające się szczenie, tobym olała grymaśnika. Przeszliśmy na BARFA - połowa mięsa lądowała w koszu po 2 dniach protestów.
OdpowiedzUsuńJak ręką problemy odeszły, gdy przygarnęliśmy Ru - teraz zmiata wszystko z miski jako pierwszy ! :) Powiem szczerze, że jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy :P
Właśnie zastanawiałam się czy wspomnieć o tym "sposobie", ale stwierdziłam, że niektórzy mogliby to wykorzystać w niewłaściwy sposób, tj. pozwalać psu bronić jedzenia i zachowywać się agresywnie, bo wtedy zjada. Ale rzeczywiście, Azra też DUŻO chętniej wcina suchą karmę w obecności drugiego psa ;)
UsuńU nas ten sposób sprawdził się tylko na początku. Teraz oba psy jedzą wspólnie z miski, albo wspólnie strajkują :)
UsuńJa często dosmaczam właśnie mokrym, ale Terror już się nauczył jak powylizywać wszystko, a karmy nie tknąć. Znalazłam na to taki sposób, że zostawiam miskę z suchym dopóki jej nie wyczyści, nie będzie nic innego :-P
OdpowiedzUsuńChciałabym żeby na moją tak to działało, ale niestety... Ona jak się uprze to nic jej nie przekona ;)
UsuńAbi też swego czasu była niejadkiem ;) Potrafiła przez tydzień nie ruszyć karmy, a po dodawaniu kurczaka lub puszek miała taką biegunkę, że szkoda gadać :/ Przełomem był olej z łososia, który zdecydowanie ją zachęcił i ustalenie pory posiłków i sposobu ich podawania. W połowie ,,spaliłam miskę'' i rano sunia dostaje porcję normalnie w misce, a po południu z ręki - na spacerze czy treningu (wtedy mam jeszcze dodatkowo jakieś ekstra smaki, wiec wcina aż miło). Kolejna porcja znowu rano :) I tym sposobem teraz mam psa żarłoka :D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, obecność drugiego psa działa cuda! Zawsze kiedy mamy gości sunia je z podwójnym apetytem ;)
Jeju *o*ale sliczne zdjecia! :D
OdpowiedzUsuńPost bardzo przydatny. Mamy ta sama kule smakule :). Shira nigdy nie byla niejadkiem xd
Pozdrawiamy
Laura&Shira
Dziękuję bardzo za komplement! Zazdroszczę psa - jadka ;)
UsuńJa od zawsze dolewam do karmy oliwę z oliwek, nie tyle w celu dosmaczenia, co po prostu ze względu na pozytywny wpływ na sierść. Z podobnych względów raz na jakiś czas podaję np. tuńczyka w kawałkach w sosie własnym. Na ekstremalne niejadki polecam metodę "żegnaj misko, piesku drogi, jak sobie nie zapracujesz to nie zjesz". Działa jak złoto. :P
OdpowiedzUsuńOj, chciałabym, żeby ta ostatnia wspomniana przez Ciebie metoda była uniwersalna... Azra potrafiła mi przez tydzień głodować i na nic się zdało trzymanie tej zasady. Dlatego więcej już nie podejmowałam takich prób. Po prostu kupuję karmę w puszkach/saszetkach etc. jako dodatek i od kilku miesięcy 'jedziemy' na tym. Pies żyje, więc chyba nie jest tak źle z tym jedzeniem :p
UsuńA mi Nasza weterynaz powiedziala ze nie wolno dodawac zadnej oliwy z oliwek itp bo rozwala sie psu watrobe :/
UsuńNa wsi psy jedzą wszystko i jakoś żyją, bez rozwalonych wątrób ;) Moja psinunia (amstaffka pomieszana z inną rasą - nie wiem jaką) po dodawaniu oleju miała po prostu śliskie kupki ;)
UsuńMyślę, że najlepiej znaleźć samemu sposób na swoją pociechę o ile nie ma większych problemów zdrowotnych, a rady tu podane są cenne bo metoda prób i błędów jest nieunikniona.
Zazdroszczę Wam,że te metody działają na Wasze psy. Na mojego nic z powyższych sposobów nie działa. Niejadkiem jak był tak jest.
OdpowiedzUsuńJa na ppczątku posiadania psa konsultowałam się z wetem, co i jak podawać. No i dwa razy dziennie miała być micha z: karmą suchą, twarożkiem i spiruliną. Nieatety po tygodniu pies zaczął odmawiać jedzenia czegokolwiek i przez następne dwa lata jedzenie trzeba było w niego "wpychać". Pptem przuszedł czas rozwiązywania psich problemów i pies, pracując za kedzenie - ale nie karmę - zaczął przekonywać się do niego. Od około ośmiu miesięcy mamy klatkę i Konga. Oba te urządzenia razem dały świetny efekt- pies przy okazji posiłków "walczy" o jedzenie i jednocześnie wyciszasię w klateczne. Od około mieisąca nie używamy miski na jedzenie. Rano odmierzam odpowoednią porcję karmy i przez cały dzień skarmiam psa psy okazji nauki sztuczek czy zwykłych spacerów. A jeśli coś zostanie, to wrzucam to do wieczornego konga, który jest też sygnałem "koniec balu, idziemy spać".
OdpowiedzUsuńDodatki, które były bardzo pomocne przy nauce jedzenia (wiem jak to brzmi i wygląda, ale taka prawda) to przede wszystkim jogurt naturalny i... zwykła oliwa ;)
Świetny wpis, pozdrawiamy ;)
Psie zarcie komercyjnie produkowane w fabrykach to jest swinstwo. Psy sa madre i dla tego nie chca tego jesc. Przez setki tysiecy lat pies towarzyszyl czlowiekowi i dla tego
OdpowiedzUsuńpsa organizm jest przystosowany do jedzenia tego co jedza ludzie. Ludzie nie jedza zarcia z puszek i w postaci suchej paszy ktora nie ma nic wspolnego z pachnacym swiezym pozywnym jedzeniem.
Psy karmione jedzeniem komercyjnym choruja i zyja znacznie krocej. Psy karmione jedzeniem normalnym sa zdrowe i zadowolone.
fajnie ale moje szczescie nie chce jesc nawet gotowanego w domu..
UsuńOdnosnie karmienia psow karmami komercyjnymi. Karma karmie NIEROWNA i totalna bzdura jest twierdzenie, ze takie psy zyja krocej. Dobre karmy, prawidlowo zbilansowane i wzbogacone o korzystne dla zdrowia skladniki maja te zalete, ze zmuszaja psy do gryzienia, co jest prozdrowotne dla zebow i dziasel.
UsuńJa, po 14 latach wlasnie jestem w trakcie walki z problemem braku zainteresowania nie tylko dotychczasowa karma, ale i nawet kilkoma zamiennikami i przeszedlem na samodzielne gotowanie i doprawianie karmy suchej. Idzie ciezko, ale dziala gotowane mieso biale i czerwone, makarony, ryze i... sos z pomidorow. Jutro konsultacja z weterynarzem na temat innych mozliwych dodatkow, bo watroba jest tu kluczowym organem, ktory musimy miec na uwadze.
Moja sunia też jest niejadkiem, mokrej nie je bo ma biegunke po niwmej a suchej nie tknie bo nie lubi :-( rosnie mi w domu mała trrorystka :-(
OdpowiedzUsuńMoja sunia je baaaardzo dużo. Wystarczy, że poczuje gdzieś zapach karmy albo mięska i już pędzi jak szalona. Ostatnio jak byliśmy u weterynarza to nawet stwierdził, że jest lekko otyła i trzeba na to uważać, ale jak odmówić psince jej ulubionej potrawy? W ogóle z mokrą karmą bywa różnie, raz psy ją lubią, a raz nie, wydaje mi się, że nie ma na to reguły.
OdpowiedzUsuńmiałam problem z psem shi tzu niejadkiem przez pół roku , nie pomagały metody opisywane przez fachowców ,pies potrafił nie jeść przez cały tydzień nie mówię o karmach ale nie jadł mięsa gotowanego , po badaniach okazało się że jest zdrowy , wyniki idealne ,zdecydowałam się na kastrację no i stał się cud pies zaczął cudownie jeść a ja mam po problemie .
OdpowiedzUsuńDzięki!Zaczynałam się już martwić o mojego Frugusia.On też nie lubi karmy:(Problemy miałam od tygodnia.Teraz przypomniało mi się że tydzień temu dostal do karmy saszetkę Ale później zapomniałam jĄ kupić i musiał zadowalać się puszką:)Teraz już wiem! Wybrzydza psinka!
OdpowiedzUsuńZnasz może mieszanki http://belloandfriends.pl/. Są dostosowane dla psów karmionych dietą barf. Moim zdaniem to najbardziej korzystna i zdrowa dieta dla czworonogów!
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny blog :-) bede stosowac dosmaczanie karmy...Toske mam od szczeniaka teraz ma 8 miesiecy z poczatku wszystko jadla teraz kaprysi najchetniej jadla by tylko ciastka i wkolko żuła gryzaki typu żwacze. Nie powiem giscily czesto takie przekaski bo Tosi wypadaly mleczaki i w ten sposob masowala sobie dziaselka. Teraz sa ograniczone np po spacerze jakas przekaska na zab, ale niestety karma jest omijana jedynym sposobem jest wlasnie kula smakula ale to tez nie raz wiecej nasmieci w calym mieszkaniu niz co kolwiek zje. Ryz gotowany z warzywami i miesem to tez jak ja cos napadnie a tak to wyzucam...noi ryby to uwielbia czy z puszki czy wedzona makrele czy lososia wiec mysle ze to sie sprawdzi. Pozdrawiam Marta.
OdpowiedzUsuńdzięki za ten artykuł, próbowałam rożnych sposobów a jeszcze zakupię ten olej i proszek ze żwaczy, bo faktycznie lubią żwacze bardzo jako smakołyk. najpierw miałam jednego foksa, mega niejadka. Zaczęła jeść jak dokupiłam jej miotowego brata. Po pewnym czasie kwestia niejedzenia się unormowała - w taki sposób, że protestuja obydwoje:) w sumie mam 4 psy ale ta terierowa parka doprowadza mnie do rozpaczy. Jak juz jedzą, to zawsze z jednej miski, mimo że każde dostaje swoją, ale najchętniej z ręki. Najbardziej wkurzajace jak niby biorą z tej ręki ale tak ze wszytsko wypluwają lub rozwalają jęzorem na podłoge. Nie ma zaczenia czy to gotowane mięsko, podroby, puszki czy chrupki. Kupowałam im rożne karmy ale najbardziej lubią półmiękkie np fitmin solution. z tym że nie jest to rewelacja pod względem składu, wiec próbowałam namaczać np carnilove czy taste of wild w rosole takim domowym na kurze czy wołowinie - zjadły jeden raz... potem to samo:/ serio ręce mi opadają przy nich. a kosci czy paski miesne jadłyby na kilogramy. czytałam kiedys że dobrze psa przegłodzić ok 3 dni ale nie mam sumienia (póki co). Obecność moich starszych psów na nich nie działa ale juz wynoszenie "obczakom" za płot tak. Tylko na prawde nie mam ochoty robic z siebie wariatki, bo to wygąlada tak, ze biore miskę i idę w strone furtki, wołając "Tamte Pieski" (one nie istnieją:D) moje dostaja szału i domagają sie zeby dac im tą miche. I tak to wyglada przeważnie nasze karmienie...
OdpowiedzUsuńMój pies jest niejadkiem i właśnie szukam informacji, jak poprawić apetyt u psa. Nie lubi prawie żadnej suchej i mokrej karmy. Na szczęście znalazłam fajny sposób, kupiłam olej rybi i polewam nim jedzenie. Posypuję je także sproszkowanymi żwaczami. Wtedy lubi wszystko jeść ze smakiem. Jednak jeśli pies ma brak apetytu, to trzeba kontrolować jego stan zdrowia, czy nie jest na nim chory. Tutaj jest ciekawy artykuł: https://www.pies.pl/2019/07/25/pies-nie-chce-jesc-co-moze-byc-przyczyna.
OdpowiedzUsuńJeżeli pies jest niejadkiem, oprócz próby zmiany karmy / smaków / pór żywienia itp. warto zasięgnąć opinii weterynarza. Może to być problem nie tylko w psim widzi-mi-się, za niechęcią do jedzenia może skrywac się jakiś poważniejszy problem zdrowotny.
OdpowiedzUsuńU mnie niejadki na porządku dziennym. Nie dość, że psiak, to jeszcze córcia. Początkowo myślałam, że naszemu Rokiemu coś dolega. Spróbowałam zmienić mu karmę. Dobrze, że wcześniej przeczytałam artykuł o zmianie diety https://johndog.pl/blog/zywienie/zmiana-diety-psa-okiem-lekarza-weterynarii/. Nie przyszło mi do głowy, że trzeba to robić stopniowo. Okazało się, że dotychczasowa karma mu nie smakowała. Więc powód na szczęście błahy.
OdpowiedzUsuńKarma jest jak płukanie żołądka bo mało mięsa
OdpowiedzUsuńwypisz, wymaluj moja Kaja adoptowana jak podobno miała pół roku. Serio, zarówno pod względem zachowań jak i wyglądu (tyle że nasza ma 56cm wzrostu i 27kg). Jest z nami od 1,5 roku i wciąż problem z jedzeniem (niejedzeniem). Przy czym okazało się że jest alergiczką na wiele popularnych pokarmów i została nam wieprzowina,dziczyzna, konina, ryby (te smakują jak fajnie są usmażone :) ) Warzyw nie lubi. Więc ten artykuł jest pomocny dla nas. Nie za bardzo tylko mamy gdzie postawić jej miskę żeby jadła w spokoju. Może popróbujemy w sypialni ? Zakup drugiej suni nie wpłynął na poprawę apetytu.
OdpowiedzUsuńJeżeli poszukujecie jakiejś dobrej karmy dla psa, to według mnie, najlepiej będzie, jak przejrzycie sobie jakieś sklepy internetowe. Mam wrażenie, że w sieci jest dużo większy wybór w zakresie żywienia zwierząt. Jeśli chodzi o mnie, to ja ostatnio zdecydowałam się na zamówienie happy dog karma i mój pies jest z niej bardzo zadowolony. A to dla mnie najważniejsza.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o karmy, to mój pies nie da się oszukać i zje tylko dobrej jakości produkty. Zazwyczaj kupuję pokarm dla zwierząt ze sklepu zoologicznego https://domowypupil.pl/. Mają tam na prawdę fajną ofertę.
OdpowiedzUsuńJa np swojego czasu zamawiałem legowiska dla psów na https://legowiskadlakota.pl/ powiem wam że psy mają większy apetyt jeśli mają swój "kącik"
OdpowiedzUsuńWow fajny artykuł dużo i formacji
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuń